Niemal każdy kraj, miasto czy narodowość wzbudza w nas pewne stereotypy. Czasem nawet gdy wydaje nam się, że wcale tak nie jest, to i tak drzemią one gdzieś w zakamarkach naszej podświadomości. Tak samo było z Anglią, kojarzyła mi się z wielkimi, zabieganymi miastami i z ogromną falą naszych rodaków wyjeżdżającą do żmudnych prac ciągnących się latami. A gdy już zdarzyło się, że właśnie tam wyjechałam, wszyscy znajomi pytali „Jak tam w Londynie?”.
Exmoor – Anglia to nie tylko Londyn
Okazuje się jednak, że Anglia to nie tylko Londyn. Skrywa się tam ogrom zakamarków, które zadziwiają i zapierają dech w piersiach. Są takie miejsca, które otaczają nie szare mury a zielone wzgórza, gdzie ludzie nie spieszą się a zatrzymują zamienić z obcym kilka słów, gdzie zamiast zakorkowanych dróg ścieżki blokują zagubione owce. Trafiłam właśnie do jednego z takich miejsc, które nazywam moim własnym Końcem Świata – czyli do maleńkiego miasteczka Lynton położonego w sercu Exmoor National Park, którego tereny znajdują się w hrabstwach Devon i Somerset na południu Anglii.
Spędziłam tam łącznie 10 miesięcy, pracując w starym gregoriańskim hotelu. W okolicy nie znajdziecie nigdzie nowoczesnych budynków, czy pomieszania stylów – przykładają do tego wielką wagę lokalne władze. Wszystko wygląda tak, jakby czas zatrzymał się co najmniej sto lat temu. I tak też można się poczuć. Nikt nigdzie się nie spieszy, każdy do każdego się uśmiecha. Samo Lynton znajduje się na wzgórzu i jest połączone z Lynmouth – jego bliźniaczym miasteczkiem znajdującym się na dole. Łącząca je ścieżka piesza jest dość stroma, dlatego też wiele osób decyduje się skorzystać z kolejki tzw. Cliff Railway, która jednocześnie stanowi zabytek jak i atrakcję turystyczną.
W obu miasteczkach poza architekturą warto przyjrzeć się również detalom, w szczególności charakterystycznym postaciom tworzonym z doniczek. Wracając jednak do kolei, w okolicy można również przejechać się starą koleją parową Woody Bay – kiedyś łączyła ona Lynton z Barnstaple, obecnie zachował się jednak jedynie niewielki, choć najprawdopodobniej jej najbardziej malowniczy odcinek, ciągnący się w zielonej dolinie – to wszystko tworzy obrazek jak z dziecięcych marzeń. Stację kolejki można odnaleźć przy skrzyżowaniu dróg Blackmoor Gate.
Tak naprawdę cywilizacji prawie jednak nie ma, w mig można od niej odejść i spacerować wzdłuż pięknego wybrzeża kanału Bristolskiego, zielonych wzgórz i dzikich plaż. Znajduje się tam również bardzo wiele klifów, których wysokość sięga do 318 m – są one najwyższe w całej Wielkiej Brytanii. Przebiega tamtędy słynny najdłuższy brytyjski szlak pieszy South West Coast Path ciągnący się przez 1014 km. Jednym z jego najbardziej spektakularnych miejsc jest The Valley of Rocks znajdująca się przy Lynton – słynie ona nie tylko z niesamowitych krajobrazów, ale też z pasących się tam wszędzie dzikich kóz, które nie boją się już jednak widoku człowieka.
Poza kozami okolica jest też pełna dzikich kucy i różnorodnego ptactwa. Te ostatnie można spotkać zarówno kołujące nad morzem, jak i wzdłuż rzek i strumieni, których również jest tam wiele. Jednym ze słynnych, bardzo przyjemnych spacerów, jest ten wzdłuż rzeki East Lyn. Najlepiej wybrać się z Lynmouth, gdzie ma ona swoje ujście, aż do Watersmeet, gdzie spotykają się dwie rzeki. Znajduje się tam też przyjemne miejsce do relaksu i obserwowania ptaków. Exmoor to wspaniałe miejsce na relaks.
Przyroda Exmoor
Jeśli ktoś jednak lubi zupełnie zboczyć z trasy i zaszyć się w jeszcze dzikszych terenach, można po prostu udać się w głąb Exmoor. W samym Lynton czy Barnstaple, które jest najbliższym większym miastem, można zakupić bardzo dokładną mapę parku. Jest na niej oznaczonych wiele szlaków pieszych, choć trzeba uważać, ponieważ oznaczenia w terenie nieraz trudniej odnaleźć niż te na mapie. Nie są to drogi często uczęszczane ale dzięki temu człowiek czuje, że jest jeszcze bliżej natury. Do tego w głębi parku można również odnaleźć stada jeleni.
Pozostaje jeszcze pytanie jak się tam dostać. Przylatując tu za pierwszym razem i wybierając transport publiczny czekało mnie około 5 przesiadek. Gdy na sam koniec po długiej i krętej podróży ukazały mi się widoki klifów, naprawdę miałam wrażenie jakbym znalazła się w najpiękniejszym i najodleglejszym z końców świata. W rzeczywistości nie jest to jednak tak daleko, szczególnie gdy posiada się własny samochód. Zabawa zaczyna się dopiero wewnątrz parku, gdzie drogi są naprawdę wąskie a do tego często bardzo strome – tu już warto mieć wprawę w prowadzeniu a tym bardziej cofaniu.
Jeśli jednak nie posiadamy samochodu, najwygodniej jest dojechać pociągiem lub autobusem do Barnstaple skąd średnio raz na godzinę są połączenia autobusowe do Lynton. Na miejscu z kolei, jeśli nie posiada się własnego samochodu, pozostają wycieczki piesze albo autostop, który działa w tym rejonie wyśmienicie. Miejscowi są bardzo przyjaźni i zawsze pomagają, co ułatwiło mi odkrywanie przeróżnych, trudno dostępnych zakątków.
Exmoor – spokój i relaks
Poznając też miejscową społeczność, mogę utożsamić się z ich sposobem myślenia. Są to często ludzie z większych miast, którzy świadomie wybrali życie w spokoju, blisko natury. Po latach nie wyobrażają oni sobie powrotu do miejskiego zgiełku i powtarzają, że nadal uwielbiają miejsce, w którym mieszkają obecnie. Osobiście również doceniam bardzo to, że nie trafiłam do żadnej wielkiej metropolii a właśnie do Exmoor, które zupełnie odmieniło moje spojrzenie na ten kraj i uświadomiło, że wszędzie można odnaleźć te magiczne zakątki, taki własny kawałek raju.