Filiżanka herbaty – prowincja Yunnan

Artykuły

Prowincja Yunnan. Rozsiedliśmy się wygodnie. Plecy dotknęły oparć bambusowych foteli, z głośników popłynęła spokojna melodia wygrywana na ghuzengu, a w powietrzu unosił się aromat palonych kadzidełek. Zielona herbata parzyła się w filiżance….

 

Kunming - prowincja Yunnan

Kunming – prowincja Yunnan

-Yifan, to jak z tą legendą, opowiesz mi ją w końcu? – ponaglałem. Yifan był Chińczykiem korzystającym z Couchsurfingu. Na widok tabliczki „Łódź” na moim zdjęciu profilowym napisał do mnie: „mam dziewczynę z Łodzi, zapraszam”. Tak przywitała mnie prowincja Yunnan.

Herbaciarnia Chiny Yunnan

prowincja Yunnan –  tradycyjna herbaciarnia

– Ale jesteś niecierpliwy! Legend jest kilka, opowiem Ci te, które wydają się najciekawsze. Jesteś gotowy? – zapytał.
– Najciekawsze, to znaczy takie przeznaczone dla uszu białego człowieka? – zacząłem się drażnić.
– Oj przestań, jesteś w Yunnanie, prowincji, z której pochodzą najsmaczniejsze zielone herbaty!
– Dobrze, dobrze… żartowałem tylko. To jak to było z tymi legendami?
– Podobno trzy tysiące lat temu pewien cesarz odpoczywał w ogrodzie, kiedy do jego filiżanki wpadł z nieba liść tajemniczej rośliny. Władca z początku podchodził do znaleziska nieufnie, jednak aromat i smak napoju sprawiła, że kazał swoim sługom obsadzić wszystkie pola cesarstwa magiczną rośliną. Jak się możesz domyślać, miała ona wtedy symbol boski – taki nektar bogów. W końcu spadła z nieba, czyż nie? Od tamtej pory każda ważna uroczystość nie mogła się odbyć bez ceremoniału parzenia herbaty.

Parzenie herbaty Yunnan Chiny

prowincja Yunnan – pokaz parzenia herbaty

– A wiesz gdzie to wszystko mogło mieć miejsce?
– Za kolebkę herbacianego kultu uchodzi teren, który dzisiaj znajduje się w prowincji Syczuan, ale czy tak było naprawdę? To tylko legendy, Michał.
– Wiem… – odparłem zawiedziony.
– Zauważyłeś ile filiżanek podali nam do zaparzenia tego napoju? Spójrz, jest nawet kilka różnych talerzyków. Wszystko ma swoje uzasadnienie i znaczenie.
– Jak to? – zapytałem. To nie chodzi tylko o wartości estetyczne? By białas się cieszył? – zażartowałem.
-Nie, nie… nic nie rozumiesz – zaprzeczył. Inna legenda głosi, że sami bogowie zesłali nam w podarku herbatę. Dolna podstawka, na której postawiłeś naczynie, symbolizuje Ziemię, to, co ludzkie – profanum. Górna, którą przykrywasz filiżankę, symbolizuje niebo i krainę bogów – sacrum. Pomiędzy nimi jest to, co łączy te dwa światy – herbata.

Dlatego też, herbaty nie pije się samemu, tylko w gronie przyjaciół, jak my tutaj. Pozwala się zrelaksować, zacieśnić więzy między ludźmi. Jest to w szczególności ważne teraz, gdy każdy goni za pieniądzem, spędza cale dnie wpatrzony w ekran telefonu i nie ma czasu się zatrzymać i spojrzeć na to wszystko… – zamyślił się – z dystansu.
– To ma sens – zaśmiałem się. A jak wygląda proces samego parzenia?
– Każde miasteczko ma swój sposób, a każdy region ma ulubiony gatunek. Są jednak fundamentalne zasady. Nie należy zalewać herbaty wrzątkiem, proporcje liści do wody powinny być odpowiednio zachowane, pierwsze zalanie koniecznie trzeba wylewać, herbata powinna się parzyć nie dłużej niż pięć minut… Mógłbym tak długo wymieniać – wyjaśnił Yifan.
– Wygląda na to, że proces przygotowywania napoju urósł do rangi sztuki.
– Dokładnie! Chociaż też nie do końca. Na samym początku herbata była traktowana jako magiczne, lecznicze ziele. Z czasem nabrała również wartości kulturowych. Wiesz, jest nawet taka mądrość ludowa:
„Gdy przychodzi gość napij się z nim herbaty a pogłębi to uczucie przyjaźni;
gdy jesteś spragniony – napij się herbaty, a zwilży gardło i spowoduje wydzielanie śliny;
gdy jesteś zmęczony; napij się herbaty, a rozluźni mięśnie i usunie zmęczenie;
gdy serce stroskane; napij się herbaty, a ukoi serce i oczyści ducha;
gdy się przejadłeś; napij się herbaty, a przyspieszy trawienie i usunie tłuszcz”…

Chińska tradycyjna gra

Chińczycy piją herbatę w najróżniejszych okolicznościach

Yifan jeszcze coś mówił, jego usta poruszały się bardzo szybko, lecz nie docierały do mnie żadne dźwięki. Myślami byłem już daleko…

parzenie herbaty chiny yunnan

Tekst i zdjęcia: Michał Wochniak, autor bloga: www. autostopuje.pl

✈️ 🇺🇸
Wyjazd do USA