Himalajskie pszczoły i „szalony” miód z Nepalu

Ciekawostki, Z przygodami

  • Tekst: Anna Mikulska

  • Data publikacji:
    • Poznaj autora

      Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej, studentka etnologii i antropologii kulturowej na UJ. Współpracuje z krakowskim oddziałem „Gazety Wyborczej”. Uzależniona od podróży, sercem ciągle wraca do Peru, Boliwii i Brazylii. Stara się łączyć reportaż z antropologią kulturową; jej główne zainteresowania to szeroko pojęta kultura, ruchy społeczne, postkolonializm i migracje.

O halucynogennym miodzie z Nepalu, zbieranym tradycyjnie przez grupy etniczne Gurung oraz Kulung, zrobiło się głośno po serii filmów dokumentalnych. Dziś „szalony” miód można łatwo kupić przez internet. Koszt? Jedna firma oferuje słoiczki w cenie stu dolarów za sto gramów.

Niebezpieczny lek

Miód używany od pokoleń jako syrop na kaszel i środek antyseptyczny, zainteresował świat swoim działaniem psychodelicznym oraz wspomaganiem sprawności seksualnej.  Firma Mad Honey zaleca spożywanie nie więcej niż łyżeczkę miodu raz na 24 godziny ze względu na bardzo silne działanie.

Wspinaczka po miód

Na cenę wyrobu himalajskich pszczół olbrzymich wpływają również warunki, w jakich jest (lub był) on pierwotnie zdobywany. Autorzy filmów dokumentalnych powstałych kilka lat temu mówili o „ginącej tradycji”, ponieważ przedstawiciele kolejnych pokoleń zbieraczy nepalskiego miodu nie są tym zawodem zainteresowani. Praca wiąże się z ogromnym ryzykiem- ukąszenie przez gigantyczne pszczoły oraz wspinaczka po himalajskich zboczach bez odpowiedniego zabezpieczenia.

Krótkie nagranie National Geographic wykonane w technologii 360 stopni pozwala z bliska zobaczyć jak wygląda zbieranie „szalonego” miodu:

✈️ 🇺🇸
Wyjazd do USA