Duńskie wybrzeże Morza Północnego poza deszczową pogodą i wiecznymi wiatrami, ma do zaoferowania również kilka bardzo ciekawych miejsc. Jedno z nich znajdziecie prawie na samej północy kraju, nieopodal miasta Hjørring.
Wyjątkowe położenie latarni morskiej
Mieści się tu zabytkowa latarnia morska wybudowana w latach 1899 – 1900, jako jedna z wielu tego typu konstrukcji mających na celu zwiększenie bezpieczeństwa żeglugi wzdłuż niespokojnego wybrzeża. Do 1906 roku latarnia świeciła światłem gazowym, następnie paliwo zmieniono na naftę, a po 1934 roku latarnia dysponuje światłem elektrycznym.
Tym co wyróżnia tę latarnię morską spośród innych, jest niesamowite położenie na wysokim klifie Rubjerg Knude. Rozmiar klifu w połączeniu z 23 – metrową wysokością latarni morskiej sprawia, że światło znajdywało się na wysokości ok. 90 m n.p.m. dzięki czemu było widoczne w promieniu 40 – 42 kilometrów.
Ruchoma wydma
Latarnia morska została wybudowana na solidnym, trawiastym gruncie lecz dość szybko pojawiło się znaczne zagrożenie w postaci gigantycznej ruchomej wydmy, która wędrując w kierunku latarni zakłócała jej pracę. Z tego powodu, w latach 60. XX wieku, obiekt został wyłączony z użytku gdyż piaski wydm zaczęły częściowo zasłaniać światło latarni.
W jednym z przylegających do latarni budynków, w 1980 roku została otwarta wystawa dotycząca wydm oraz historii obiektu. Po ponad dwóch dekadach budynki zostały przysypane piaskiem, jedynie konstrukcja latarni oparła się naciskowi żywiołu. Śladem po pozostałych budynkach są dziś porozrzucane w okolicy cegły.
Niebezpieczny klif
Latarnia morska w Rubjerg Knude przetrwała, i do dziś można ją odwiedzać, a nawet wejść na samą górę. Taki stan rzeczy prawdopodobnie jednak nie potrwa zbyt długo. Konstrukcja została wybudowana w odległości ok. 200 metrów od brzegu morza lecz żarłoczne fale z każdym rokiem wżynają się coraz głębiej w ląd, przez co obecnie latarnia znajduje się już bardzo blisko klifu. Według szacunków budowla runie w przepaść w ciągu najbliższych 5 – 6 lat.