Nowa Kaledonia – wyspa na drugim końcu świata

Ciekawostki, Inspiracje, Na spokojnie, Porady

Nowa Kaledonia to popularny punkt przystankowy dla jachtów pływających po Pacyfiku. Odwiedzających zachęca tym, że wydaje się być cały czas dzikim, nieodkrytym jeszcze lądem, a jednocześnie oferuje ostoję w stylu i standardzie europejskim.

 

Napoleon Bonaparte, dzięki swoim podbojom, przyłączył do Francji wiele nowych terytoriów. Jednym z nich była Nowa Kaledonia – wyspa na Południowym Oceanie Spokojnym, leżąca w sąsiedztwie Vanuatu, która aż po dziś dzień jest kolonią francuską. Mimo przynależności do europejskiego kraju, zachowuje odrębność kulturową, a lokalna ludność stawia bardzo duży opór wpływom zachodnim.

Tajemnicza wyspa

Można ją nazwać wyspą tajemniczą. Większość rdzennych mieszkańców cały czas żyje z dala od miast. Mają swoich wodzów, którzy bronią podopiecznych przed niechcianymi obcymi, za których mogą być uważani turyści.

Nie są jednak zupełnie odizolowani. Dary w postaci jedzenia, Coca-Coli lub papierosów powinny otworzyć drzwi do osady. Kanakowie, bo o nich mowa, stanowią aż 45% populacji kraju. Od wielu lat pragną oni całkowicie uwolnić się spod skrzydeł francuskich, powodując dyplomatyczny spór z obywatelami pochodzenia europejskiego.

Barsamuphe

Mało rozwinięta turystyka okazją dla rządnych przygód

Podróżnicy, których przyciągają jeszcze nie ogarnięte masową turystyką zakątki świata, z pewnością powinni wpisać Nową Kaledonię na listę marzeń. Nie serwuje ona luksusów, ale w zamian dostarcza niesamowitych widoków, niezniszczonej natury, pięknej rafy koralowej i spokoju. Wystarczy tylko uciec od stolicy, która najprawdopodobniej spowoduje zniesmaczenie. Przypomina ona jedno z francuskich miast na południu kraju – Marsylię. Krótko mówiąc, oprócz zachwycającego widoku setek jachtów w marinie oraz zatoce, nie oferuje ona pozytywnych wrażeń.

Ciekawym doświadczeniem może być jednak udział w lokalnym festynie czy koncercie. Kanakowie potrafią pobudzić nogi do tańca wesołą muzyką i mocnym głosem. Część z nich odnalazła się w europejskim mieście, gdzie zmuszeni zostali dostosować styl życia do francuskich standardów. Mimo to, cały czas zauważalna jest ogromna różnica chociażby w sposobie spędzania wolnego czasu, w ubiorze czy języku. Ponadto, na całym terenie kraju stanowią oni najbiedniejszą część społeczeństwa.

Ikutra

Najpiękniejsze jest tam, gdzie najtrudniej dotrzeć

Grande Terre to główna wyspa wraz z Numeą, czyli stolicą kraju. Udając się na południe od miasta można odkrywać piękne jeziora, formacje skalne i wodospady. Droga na północ serwuje długie i wąskie piaszczyste plaże. Niektóre z nich ucieszą surferów. Na innych spotkać można żółwie podczas okresu wylęgania. Wyspa, chociaż ciekawa, nie jest tropikalnym rajem z wyobrażeń podróżnika. Najlepsze czeka  poza nią. Nowa Kaledonia to przecież nie tylko Grande Terre, ale archipelag składający się z kilku, nawet jeszcze piękniejszych, wysp. Można się do nich dostać promem lub wykupić wycieczkę w biurze turystycznym.

Trudniejszą, ale bardziej ekscytującą opcją, jest dogadanie się z właścicielem jachtu, który mając tak przydatny w tamtych rejonach środek transportu, na pewno będzie chciał dostać się do miejsc niedostępnych dla większości osób. Tamtejsza rafa koralowa nadal ma się dobrze i na pewno warto zanurzyć się z rurką do snorkelingu w poszukiwaniu oceanicznych skarbów natury.

Popularnością cieszy się też odkryta przez Jamesa Cooka Wyspa Choinek. Natura zrobiła tam psikusa i zamiast palm kokosowych z ziemi wyrastają niskie sosny. Krajobraz w żaden sposób nie pasuje do tego z naszych wyobrażeń o oceanicznych wyspach, a na zdjęciach prezentuje się intrygująco. Nieważne dokąd się uda odkrywca, na pewno nie zastanie wielkich grup turystów. Wiele miejsc znanych jest tylko miejscowej ludności, dlatego można podróżować i nie bać się o przesycenie zwiedzających w jednym miejscu.

Denis Prévôt

Nowa Kaledonia: Informacje praktyczne

– Wybierając się do Nowej Kaledonii nie trzeba wyrabiać wizy. Obywatelom Polski nie wbija się nawet stempla do paszportu, ponieważ wjeżdżają tam na takich samych zasadach jak do Francji.

Językiem urzędowym jest francuski, a mieszkańcy w większości nie mówią po angielsku, co może być wyzwaniem. Dla znających chociaż podstawy lokalnego języka, będzie to dobra okazja do treningu.

– Większe zakupy warto zrobić w supermarkecie w Numei, gdzie dostępne są wszelkie znane nam produkty. Poza stolicą znajdziemy wiele małych, lokalnych sklepów. Należy liczyć się z cenami zdecydowanie wyższymi od polskich. Przykładowo, posiłek w restauracji to koszt od 65 zł w górę. Litr mleka kosztuje 5 zł, bagietka 3 zł, chleb 7 zł, kawa w kawiarni 15 zł, a litr benzyny 5 zł.

– Biorąc pod uwagę nocleg, dla zwiedzających dostępne są pojedyncze hotele, ale miejsca na pewno nie zabraknie. Poza tym, dla osób preferujących spędzanie czasu na łonie natury są też pola kempingowe. Zaletą spania pod namiotem może być bardzo często piękne umiejscowienie pól namiotowych. Mogą one znajdować się dosłownie cztery metry od cichej plaży.

Czas popłynąć na wyspy? Zorganizujemy to za Ciebie!

✈️ 🇺🇸
Wyjazd do USA