Kto pozostał żywy na Syjonie – podróż do Izraela

Artykuły, Na spokojnie

Izrael to kraj który, w zależności od osobistego profilu zainteresowań turystycznych, najczęściej kojarzy się z autokarowymi wycieczkami organizowanymi przez parafialne biuro pielgrzymkowe lub ze spontanicznymi wypadami nad Morze Czerwone, do których zachęcają nieustanne promocje pewnej popularnej linii lotniczej. Kto jednak raz, pojechawszy tam, pokusi się o zasmakowanie prawdziwego klimatu tego malutkiego kraju, ten niechybnie zakocha się w nim na zabój. Zatem zdecydowanie warto pokusić się o podróż do Izraela.

Podróż do Izraela

Podróż do Izraela jest zdecydowanie jedną z rzeczy, na które trzeba się w życiu zdecydować. Izrael jest bowiem państwem nieprawdopodobnych rozmaitości pod względem zarówno krajobrazowym, klimatycznym jak i kulturowym. Odwiedzając różne regiony Izraela można odnieść wrażenie, że składa się on z kilku zupełnie różnych światów. I tak oto leżące na południu turystyczne kurorty nad zatoką Akaba żyją w zwolnionym tempie specjalnie dla żądnych słońca i drinków z palemką plażowiczów, niewiele różniąc się od tego typu miejsc w sąsiednim Egipcie. Zupełnie jakby nie pamiętając, że za otaczającą je pustynią, trzysta kilometrów na północ, na zaśnieżonym Masywie Hermonu i pobliskich mu Wzgórzach Golan, stacjonują wojska syryjskie i od czasu do czasu usłyszeć można dokładnie odgłosy wymiany ognia na oddalonych o ledwie kilkanaście kilometrów terenach Syrii i Libanu.

Jerozolima Izrael Miasto - podróż do Izraela

Panorama Jerozolimy

Zachód Izraela bije zawrotnym rytmem nieoficjalnej stolicy* – Tel Awiwu – miasta niewiarygodnej mieszanki kulturowej, nowoczesności i nieustannej zabawy, które wręcz można by nazwać wydziałem zamiejscowym większości europejskich stolic. Zupełnie, jakby siedemdziesiąt kilometrów dalej nie znajdowało się najświętsze miasto trzech największych religii świata, w którym pomimo upływu tysiącleci wciąż można odnieść wrażenie, jakby czas zatrzymał się w II w., a widok św. Pawła nauczającego pogan nikogo by nie zdziwił.

Nie można naturalnie zapominać, że Jerozolima, jaką współcześnie możemy oglądać nie ma wiele wspólnego z tym, jak wyglądała ona za czasów biblijnych. Od tego czasu bujna historia Ziemi Świętej „zdążyła” Jerozolimę zniszczyć i wznieść na nowo, zamazując większość pozostałości po wydarzeniach opisywanych w Biblii. Nie oznacza to jednak, że jej historia została przerwana. Na tym zdaje się polegać podstawowy błąd licznych pielgrzymek przybywających do tego miasta. Usilnie poszukując kolejnego „kamienia, na którym być może siadał Jezus”, pomijają to, co w tym miejscu jest istotne i autentyczne.

Pustynia Judzka Izrael - podróż do Izraela

Pustynia Judzka, okolice Jerycha – podróż do Izraela

Dlaczego warto zdecydować się na podróż do Izraela?

Po pierwsze – przyroda. Krajobraz naturalny Izraela nie został zburzony i wybudowany na nowo przez krzyżowców. Góry są tam, gdzie były, jezioro nie wyschło, pustyni nikt nie zamiótł. To więc natura tworzy bezsprzeczną łączność z czasami biblijnymi, dlatego jeśli rzeczywiście chcemy kontemplować miejsca, w których żył Jezus i inni bohaterowie Pism, powinniśmy się w pierwszej kolejności wybrać do Ogrodu Oliwnego, w którym drzewa maja po trzy tysiące lat (!), zamoczyć nogi w Jeziorze Galilejskim, wspiąć się na Górę Tabor czy powłóczyć się po Wzgórzach Golan i poszukać byków Baszanu. Nie ma lepszych miejsc do tego, aby dotknąć przestrzeni opisywanych w Biblii.

Ogród Oliwny Jerozolima - podróż do Izraela

Ogród oliwny

Izrael Biblia przyroda - podróż do Izraela

Tabliczka informująca o biblijnym opisie góralka syryjskiego w Biblii

Góralek syryjski biblia - podróż do Izraela

שפן – Góralek syryjski, zwierzątko opisywane w Biblii

Po drugie – nie trzeba wcale doszukiwać się fizycznych pozostałości z czasów biblijnych, aby wkroczyć w historię i rzeczywistość tego miasta. Jerozolima wszak nigdy nie przestała być Jerozolimą, a jej historia nie zamknęła się wraz z ostatnią stroną Biblii i nie stała się rzeczywistością do wspominania i odtwarzania, ale nadal trwa, a jej zawiłości i perturbacje wcale nie przerastają tych, o których można czytać na kartach Starego i Nowego Testamentu. Tej ciągłości bardzo wyraźnie można doświadczyć, zanurzając się w życie codzienne mieszkańców miasta.

Jerozolima zamieszkana jest przez wyznawców trzech religii: żydów, muzułmanów i chrześcijan. Można na wiele stron rozpisywać się o trwających tam konfliktach, o potencjalnych zagrożeniach i snuć niekończące się dociekania, kto ma większe prawa do Świętego Miasta. Nie zmienia to jednak faktu, że wszyscy widzą w tym miejscu centrum kultu i traktują je jako miasto święte, a spacerując po starym centrum można to odczuć bardzo wyraźnie. Stare miasto podzielone jest na dzielnice: muzułmańską, żydowską, chrześcijańską i ormiańską (czyli niejako drugą chrześcijańską), a różnice pomiędzy nimi są bardzo wyraźne. Zapuszczając się w dzielnice muzułmańską trzeba się liczyć z napotkaniem rwącej rzeki arabskich mężczyzn, mknących do meczetu na piątkowe modlitwy, z których każdy niesie na barkach własny dywanik. Gwarne i zatłoczone ulice pełne są straganów i sklepów z pamiątkami dla turystów. Spora część miejsc odwiedzanych przez chrześcijańskich pielgrzymów znajduje się właśnie w dzielnicy muzułmańskiej, z czego skrzętnie korzystają głośni sprzedawcy, proponując różańce i inne – często tandetne – dewocjonalia chrześcijanom np. pokonującym Via Dolorosa.

Mur Palestyna Izrael - podróż do Izraela

Mur „bezpieczeństwa” – od strony Palestyny

Zupełnie inny widok zaczyna się wraz z granicą dzielnicy żydowskiej. Tam nikt nie zabiega o uwagę turysty. Żydzi zdają się być we własnym świecie, który żyje w rytmie ichniejszego kalendarza i cotygodniowego szabatu, a którego fizycznym centrum jest Ściana Płaczu – pozostałość po zburzonej w 70 r. Świątyni Jerozolimskiej, najważniejszym i poniekąd jedynym centrum kultu Izraela. To tutaj odbywają się wszystkie najważniejsze wydarzenia i celebracje związane z żydowskimi świętami. Dla osób nieoswojonych z kulturą żydowską, ich niecodzienny strój i praktyki mogą stanowić nie lada atrakcję. Dla ortodoksyjnych Żydów zaś tak wygląda życie, a modlitwa pod Ścianą Płaczu jest codzienną oczywistością. I trudno im się dziwić. Skoro według wiary mojżeszowej Bóg znajdował się tylko w specjalnym miejscu w Świątyni, a ta została zniszczona, zaś na jej miejscu teraz modlą się muzułmanie, nie wpuszczając wyznawców innych religii, to rozpacz Żydów wydaje się być uzasadniona.

Żydzi Ściana Płaczu - podróż do Izraela

Odświętnie ubrani Żydzi w szabat pod Ścianą Płaczu.

Podróż do Izraela i jego zróżnicowanie

Swój niepowtarzalny klimat ma także dzielnica chrześcijańska, którą zamieszkują chrześcijanie głównie arabskiego pochodzenia oraz wierni z całego świata, którzy pod kuratelą Kustodii Ziemi Świętej i oo. Franciszkanów, sprawują pieczę nad najważniejszymi dla chrześcijaństwa miejscami. Życie codzienne chrześcijan z Jerozolimy i całego Bliskiego Wschodu jest dla europejskiego chrześcijanina nie tylko zadziwiające, ale i inspirujące. Jedno słowo, jakim można scharakteryzować bliskowschodnie chrześcijaństwo to „eschatologia”. Chrześcijanie z Jerozolimy żyją w nieustannej eschatologicznej świadomości, która dla europejskich turystów może być nowością. Pierwszym fenomenem jest fakt, że żaden z tych ludzi nie jest ochrzczony z powodów kulturowych. Oni zostali chrześcijanami, bo w tym niesprzyjającym otoczeniu wybrali Ewangelię i w pełni postanowili podążać za Jezusem. Drugim zaś jest pełna świadomość, iż ten wybór może potencjalnie pozbawić ich życia. Jedno i drugie sprawia, że arabscy chrześcijanie tworzą niewielkie i dość zamknięte środowiska, które autentycznie mogą przywodzić na myśl pierwszych chrześcijan, zbierających się w prywatnych domach i ukrywających w katakumbach na sprawowanie Eucharystii.

O ile Jerozolima jest miejscem stosunkowo bezpiecznym, o tyle smutnym i wymownym jest fakt, że w pozostałych częściach Bliskiego Wschodu to porównanie nie jest wcale na wyrost. Dlatego w maronickim mszale na stałe zagościła modlitwa, w której kapłan dziękuje za Eucharystię, która może się dla niego okazać ostatnią. Chrześcijańska dzielnica Jerozolimy tętni autentyczną radością. Kto więc chciałby zasmakować takiego nieeuropejskiego chrześcijaństwa, winien bez wątpienia spędzić Wielkanoc w Ziemi Świętej. Wziąć udział w procesji rezurekcyjnej prowadzonej przez młodych chrześcijan grających na bębnach, niosących pochodnie i wykrzykujących „AlMasihqam!”, aby potem, małymi grupkami, udać się do podziemnej sali klasztoru maronitów na uroczystą kolację. Raz doświadczywszy odmienności Kościoła bliskowschodniego, nie sposób wyjść z zadziwienia.

Izrael bez wątpienia jest miejscem jedynym w swoim rodzaju. Z jednej strony fenomen tego maleńkiego kraju zdaje się polegać na harmonijnym pomieszaniu autentyczności zapału mieszkających i przybywających tam ludzi z pewnego rodzaju sztucznością jego powstania, która jednak w jakiś zadziwiający sposób „działa”. Z drugiej strony jest to miejsce, w którym styka się historia z geografią, religia z polityką, a dzieje jednego narodu z dziejami całej ludzkości. I choćby dlatego Izrael powinien być obowiązkowym punktem na mapie dla każdego ciekawego świata podróżnika – bez względu na wyznawaną religię czy też jej brak.

* Izrael za swoją stolicę uważa Jerozolimę, czego nie uznaje ONZ ze względu na kontrowersje dot. przynależności całej Jerozolimy do państwa Izrael.

Tytuł: „Kto pozostał żywy na Syjonie” – Iz 4,3

✈️ 🇺🇸
Wyjazd do USA