Slab City – w poszukiwaniu wolności

Amerykański sen, Ciekawostki, Z przygodami

  • Tekst:

  • Data publikacji:
    • Poznaj autora

Około 240 km od San Diego i 300 km od Los Angeles leży miejsce, które samo nazywa się „ostatnim wolnym miastem w Ameryce”. Mowa tu oczywiście o Slab City, czy też The Slabs, jak je zwykli nazywać jego mieszkańcy.

Część ludzi mieszka tu cały rok, jednak zdecydowana większość mieszkańców to tzw. „snowbirds”, którzy przyjeżdżają tu tylko w miesiącach zimowych, a wiosną wracają w północne rejony kraju. Mieszkańcy Slab City to głównie starsi i emerytowani ludzie, którzy mieszkają tu w swoich camperach. Dlaczego jednak tak wiele osób wciąż tu wraca?

Slab City camper

Poczucie wolności

To właśnie przyciąga ludzi do Slab City. Jednych do miasta przyciąga bieda, inni chcą zobaczyć jak to jest żyć bez wody, prądu czy gazu, a jeszcze inni po prostu szukają spokoju. Wszystkich tych ludzi łączy jednak przeszłość, którą niechętnie wspominają i chcą się od niej wyzwolić. Mieszkańcy Slab City nie przejmują się prawem i są przeciwni biurokracji. Ci ludzie układają sobie po prostu życie po swojemu.

Jak to jednak zwykle bywa, w miejscu w którym nie ma żadnych zasad, zasady tworzą ludzie, którzy tam przebywają. Wokół miasta znajduje się sporo znaków drogowych znacząco ograniczających prędkość. Wszystko po to, aby nie unosić w powietrzu zbyt dużo pyłu. Zdarzył się raz podobno przypadek, że jeden z mieszkańców zaczął strzelać do samochodów, które jeździły za szybko. Celował bardziej do samochodów niż do ludzi, jednak gdy w końcu kogoś postrzelił to reszta mieszkańców spaliła jego dobytek i wykluczyła go ze wspólnoty.

Slab City Sign

Problemy wolnego miasta

Przez to, że każdy w Slab City może robić co chce panuje tam duży chaos. Część mieszkańców to byli skazańcy, którzy nie chcieli wracać do cywilizacji po odbyciu wyroku. Przez to sporo ludzi ma tam własną broń. Problemem są również ogólnodostępne narkotyki, które są dostarczane przez dealerów z Niland i innych okolicznych miejscowości. Pod pozornie spokojnym miejscem u wielu mieszkańców kryje się gniew i agresja, dlatego jest tam kilku ludzi, którzy starają się opanowywać sytuację i niszczyć wszelkie kłótnie w zarodku.

Dla mieszkańców The Slabs głównym problemem są po prostu ludzie. To, że jest to wolne miasto to nie oznacza, że wszystko ma się w nim za darmo. Każdy ma tam swoje zajęcie i ofiaruje swój wkład w życie społeczności. Jeśli ktoś nie chce żyć w tej wspólnocie, to jest z niej po prostu wykluczany.

Atrakcje Slab City

Największą atrakcją jest tzw. Salvation Mountain. Jest to wzgórze tuż przy wjeździe do miasta. Zostało wybudowane przez Leonarda Knighta. Wzgórze zostało zbudowane z betonu i cegieł. Całość została pokryta tysiącami litrów farby oraz kilkoma biblijnymi wersami. Pomysł na jego zbudowanie podobno zesłał Knight’owi sam Bóg.

Góra Zbawienia

Innym miejscem ciekawym uwagi jest East Jesus. W dużym skrócie jest to zbiór rzeźb powstałych z przetworzonych odpadów. Projekt ma zachęcać odwiedzających do wyobrażenia sobie świata bez śmieci, świata w którym każdy odpad ma jakąś wartość.

Podczas pobytu w mieście warto również odwiedzić The Range. Jest to klub nocny zbudowany na otwartej przestrzeni. Od ponad 20 lat co sobotę odbywają się tam koncerty i pokazy talentów. Biorą w nich udział głównie stali artyści, jednak na scenę może wejść każdy kto chce spróbować swoich sił.

Dojazd i zakwaterowanie

Jeśli planując naszą podróż po USA jesteśmy zainteresowani spędzeniem dnia lub kilku w Slab City to najprościej tam się dostać jadąc drogą CA-111. Miasto znajduje się mniej więcej między Phoenix a San Diego, można je wstawić w swój plan podróży również między San Diego a Los Angeles, jednak wtedy będziemy musieli zrobić kilka dodatkowych kilometrów. O zakwaterowanie nie powinniśmy się martwić. Wcześniej można poszukać jakiegoś obiektu na airbnb.pl, jednak najlepiej o nocleg pytać na miejscu. Nie powinno być problemem, aby ktoś nam udostępnił łóżko na krótki pobyt.

✈️ 🇺🇸
Wyjazd do USA