Są miejsca, których esencją są ich właściciele. Miejsca niezwykłe, w których ulokowali swoją pasję, miłość i oddanie. Jeśli chcecie zresetować umysł, dać odpocząć ciału, a do tego nakarmić brzuch pyszną, zdrową żywnością z lokalnych produktów to koniecznie zobaczcie, gdzie powinniście zaplanować kolejny weekend w Polsce.
Źródło: strona Sny i Kamienie
Poprzednio zabrałam Was do Kotliny Kłodzkiej, gdzie tuż przy lesie z widokiem na Masyw Śnieżnika swoje miejsce na ziemi znaleźli Bea i Wiktor. Nie inaczej będzie teraz, bo to też “czyjeś” miejsce na ziemi, tyle że dokładnie po przekątnej, jeśli spojrzeć na mapę Polski.
Sny i kamienie – pod taką nazwą funkcjonuje artystyczny i rozwojowy ośrodek, którego właścicielem jest artysta rzeźbiarz Wojtek Walicki. Powstała tu m.in. pracownia rzeźby i metaloplastyki. Wprawdzie artysta nie stroni od blachy i metalowych prętów, ale miłość do przyrody sprawiła, że Wojtek szczególnie upodobał sobie drewno. Ze swoich podróży Wojtek przywozi cenne łupy- kawałki drewna, w które ingerowała słona woda mórz i oceanów i daje im kolejne życie u siebie w pracowni.
Jednak nie tylko pracownia pochłania czas właściciela. Wojtek, kiedyś pracownik korporacji, powrócił na ojcowiznę i stworzył dom, którym otwarcie dzieli się z innymi. W Dolinie Górnej Rospudy udostępnia idealne miejsce na relaks, kontemplację, niespieszny urlop w małej grupie, we dwójkę lub solo. Zauroczony okolicą postanowił uszczęśliwiać innych jej pięknem i zmiennością przyrody, wynikającą z pór roku czy dnia i nocy.
Gdzie dokładnie jesteśmy? Na Suwalszczyźnie, przy źródłach rzeki Rospudy, tuż obok jeziora Wysokiego, do którego prowadzi ścieżka przez las. Mazury mają swoją granicę 500 metrów stąd i może dlatego niektórzy utożsamiają to miejsce z tym regionem Polski. Wojtek podkreśla, że Suwalszczyzna to ani nie Mazury, ani Podlasie i zwraca uwagę na to, że to zupełnie inny region pod względem historycznym, obyczajowym, krajobrazowym i przyrodniczym.
Źródło: strona Sny i Kamienie
Wieść gminna niesie, że jedzenie to niewątpliwie powód, dla którego chce się tu wracać. W cenie pobytu dostaniecie obfite śniadanie oraz obiadokolację przygotowaną przez właściciela. I będą to potrawy bezmięsne, bez pszenicy i glutaminianu sodu. Wasze brzuchy będą wam za to wdzięczne! Wojtek uraczy was lokalnym nabiałem z Filipowa, a na specjalne życzenie zapewni też kuchnię bezglutenową czy wegańską. Dostaniecie też zdrową uzdatnioną wodę z kranu w ilościach niereglamentowanych, nie ma więc potrzeby przywożenia swojej, zwłaszcza w plastikowych butelkach.
Sami przeczytajcie jak o swoich umiejętnościach kulinarnych pisze sam szef kuchni:
“Moje najmocniejsze strony to zupy i desery. Na przykład barszcz ukraiński, szczawiowa, indyjski dal, wietnamska zupa z wielu warzyw, zupa z pieczonej papryki czy dyni albo toskańska zupa fasolowa czy francuska cebulowa. Desery to np. gorące banany w lodach bananowych z szałwią i prażonymi migdałami, owoce pod kruszonką orzechową, czyli crumble, czy placek śliwkowy, szarlotka a może ciasto z dyni lub marchewki. Główne danie to wege burgery, makarony bezglutenowe na wiele sposobów, kartacze z soczewicą albo baba ziemniaczana, czy pieczone warzywa w ziołach, frittaty czy quiche.
Na śniadania hummus albo pasta z soczewicy czy zielonego groszku, jaja na dowolne życzenie, domowe konfitury, miody z okolic, owsianka lub jaglanka z owocami i najczęściej bułeczki orkiszowe lub chleb orkiszowo-żytni prosto z pieca.”
Źródło: strona Sny i Kamienie
„A co my w tych Snach i Kamieniach będziemy robić?” – ktoś zapyta.
Na telewizory nie liczcie – zły adres. Jest za to wspólna przestrzeń z salą do jogi, kącik kominkowy i biblioteczka. Jeśli komuś będzie mało ciepło, zawsze może iść do sauny. Latem w ogrodzie wiszą hamaki, są też leżaki, stoliki i miejsce na ognisko. 300 metrów od domu znajduje się jezioro z prywatnym pomostem i łódką wiosłową. Dookoła las, w którym możesz pomedytować, a jeśli lubisz tańczyć, to sala do tańca też się znajdzie.
Wojtek postanowił jak najmniej ingerować w przyrodę, zatem nie oczekujcie równiutko przystrzyżonego trawnika czy nienagannego porządku. Jest tu raczej artystyczny nieład, a dookoła dzika przyroda.
Nocą będzie wam przytulnie i ciepło pod satynową białą pościelą. Dostaniecie też w używanie białe szlafroki i ręczniki. Przez cały rok na gości czekają komfortowe mniejsze i większe pokoje w domu, a latem dodatkowo drewniany domek w lesie oraz glamping z namiotami na podestach.
Inspiracją była książka Magdaleny Tulli pod tym samym tytułem, który tak się Wojtkowi spodobał, że od razu postanowił podobnie nazwać swoje siedlisko. Poza tym to teren polodowcowy – zatem kamieni jest mnóstwo i Wojtek je uwielbia. Kamienne kręgi również. Może nawet jakiś niebawem powstanie. A sny? No cóż, ojciec Wojtka, do którego kiedyś należał dom, był anestezjologiem… . To wszystko ze sobą zagrało i tak powstały Sny i Kamienie. Jak twierdzi ich właściciel: jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Przybywajcie. Po dobry reset i spokojne sny.
Adres strony: www.snyikamienie.pl
Profil na FB: https://www.facebook.com/snyikamienie
Właściciel: www.wojtekwalicki.pl
*Jeśli interesują cię inne ciekawe miejsca w Polsce i na świecie, zerknij do bloga Autorki: www.nigdyzapozno.pl