Z Polski do Chorwacji autostopem, czyli podróże na każdą kieszeń

Inspiracje, Porady, Z przygodami

  • Tekst: Klaudia Oleksińska

  • Data publikacji:
    • Poznaj autora

      Klaudia Oleksińska – aktorka i dziennikarka obdarzona genem nomada, niepozwalającym jej usiedzieć zbyt długo na jednym miejscu. Jak twierdzi, ma niesamowity talent do znajdowania się w centrum wydarzeń i spotykania ludzi, którzy chętnie dzielą się z nią swoją historią. Absolwentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz Studia Musicalowego AJ project. Pasjonatka kultury indyjskiej, hiszpańskiej i tańców latynoamerykańskich.

W autostopie jedyne co możecie zaplanować to cel oraz kilka przystanków, ale należy być otwartym na inne miejsca. Czasem jest tak, że chcąc wybrać się do Amsterdamu spotkacie kierowcę, który będzie chciał was zabrać do Włoch i to od was zależy czy złapiecie okazję, czy będziecie kurczowo trzymać się planu. Ja postanowiłam dotrzeć z Krakowa do Splitu autostopem w jeden dzień.

Włochy, Grecja i Hiszpania w jednym mieście

Split — powszechnie znany jako stolica Dalmacji to jedno z największych niespodzianek wśród wszystkich moich podróży. Uliczki przy starym mieście przypominają wąskie zakamarki Wenecji, ruiny przypominają te znane z Grecji, natomiast port można porównać do tego w Barcelonie. Jednak muszę przyznać, że Split jest jedyny w swoim rodzaju.

Chorwacja jest bardzo atrakcyjnym miejscem dla Polaków, głównie ze względu na podobieństwo języka, ceny, które są atrakcyjniejsze od tych we Włoszech czy Grecji, a także sympatię samych Chorwatów do braci Słowian. Bardzo często posługując się językiem angielskim, byłyśmy proszone o jakąś dodatkową opłatę, ale kiedy okazywało się, że jesteśmy z Polski, ta opłata nierzadko była albo pomniejszana albo o niej zapominano.

Autor: marijana1 / Pixabay

W Splicie większość zabytków jest skoncentrowana w jednym miejscu, dlatego z łatwością można pokonywać odległości pieszo. Bilety autobusowe są dość drogie i jednorazowe, dlatego raczej nie warto w nie inwestować. Zresztą rozkłady jazdy w Splicie bardzo często żyją swoim życiem.

Split ma do zaoferowania piękną starówkę. W centrum znajduje się wpisany na listę zabytków UNESCO Pałac Dioklecjana, do którego można dotrzeć w niecałe pięć minut od dworca autobusowego, spacerując nadmorską promenadą Riva. Tuż obok rozciąga się widok na port, stanowiący przystań dla jachtów, odpływających między innymi do Włoch oraz we wszystkie zakątki Chorwacji.

Pałac Dioklecjana, autor: Neven Divkovic / Pixabay

Nie można wyjechać ze Splitu bez poznania historii miasta, dlatego zachęcam do odwiedzenia wszystkich muzeów, na które starczy wam czasu, w tym z pewnością Muzeum Morskiego i Muzeum Chorwackich Zabytków Architektonicznych. Polecam również wspiąć się na szczyt wzgórza Marjan, z którego rozciąga się widok na całe miasto. Split ma także doskonale plaże, które warto zobaczyć, nawet jeśli nie jesteście zwolennikami pływania i plażowania. Adriatyk to moim zdaniem jedno z najpiękniejszych i najbardziej błękitnych mórz. Sama Chorwacja znajduje się na liście wielu fascynatów nurkowania, którzy przejeżdżają tu, aby poobserwować podmorski świat.

Autostop, czyli szaleńcy z kciukiem lub kartonikiem

Miałyśmy niecały tydzień wolnego i nie byłyśmy pewne czy w ogóle uda nam się dotrzeć do celu. Muszę powiedzieć, że taka forma podróżowania nie jest najlepszym pomysłem dla osób uzależnionych od planowania i zamkniętych na poznawanie innych ludzi –  chyba, że będzie to okazja do przełamania się. W autostopie jedyne co możecie zaplanować to cel oraz kilka przystanków, ale należy być otwartym na inne miejsca. Czasem jest tak, że chcąc wybrać się do Amsterdamu spotkacie kierowcę, który będzie chciał was zabrać do Włoch i to od was zależy czy złapiecie okazję, czy będziecie kurczowo trzymać się planu. Ja postanowiłam dotrzeć z Krakowa do Splitu autostopem w jeden dzień. Większość społeczności autostopowych przestrzegała mnie, mówiąc, że cel jest nieosiągalny w tak krótkim czasie i że powinnam zatrzymać się po drodze w Wiedniu lub w Brnie. Nie posłuchałam.

Autor: rawpixel/ Pixabay

Porady dla odważnych

Jeśli to twoja pierwsza podróż autostopem to warto pojechać z kimś, kto ma już doświadczenie. Oczywiście nie jest to konieczne, ale na pewno zarówno ty, jak i wszyscy twoi znajomi, którzy właśnie zaczynają opowiadać ci o nieskończonych zagrożeniach związanych z tą formą podróżowania, wrzucicie na luz. Dodaj się do grup na Facebooku takich jak: Autostopowicze czyli my (skupiająca kilkadziesiąt tysięcy użytkowników!) lub Autostopowicze początkujący. To pozwoli ci zasięgnąć rady od osób, które jeżdżą już w ten sposób od dawna. Rodzinie i znajomym też możesz pokazać tę grupę. Będzie to dla nich dowód, że ludzie, którzy w ten sposób podróżują, naprawdę istnieją i do tego mają się całkiem dobrze.

Bardzo pomocna jest także strona Autostop.plAutostopem.net. Tam znajdziecie miejsca, w których najlepiej się ustawić oraz listę stacji benzynowych, które są popularne. Najważniejsze, żeby nie łamać przepisów i nie łapać na autostradach i drogach ekspresowych. Nie chodzi już nawet o wysokość mandatu, ale wasze bezpieczeństwo. Pamiętajcie też, że porady powinny stanowić dla was wskazówkę, bo nikt nie ma monopolu naprawdę. Raz zdarzyło mi się utknąć na pięć godzin w miejscu, które było bardzo polecane, a do Splitu dotarłyśmy w jeden dzień, mimo sceptycznemu nastawieniu bardziej doświadczonych od nas.

Bardzo ważne jest pozytywne nastawienie oraz zaprzyjaźnienie się z mapami Google. Najlepiej, żebyście pobrali je offline – to pozwoli wam ciągle kontrolować wyznaczoną trasę lub dokonać sprawnej aktualizacji wcześniejszych ustaleń.

Zawsze pamiętajcie też o zasadzie ograniczonego zaufania. Na swojej drodze spotkałam samych uprzejmych kierowców, ale mimo to cały czas patrzyłam im na ręce. Nigdy nie chowałam swojego plecaka do bagażnika, a pieniądze i dokumenty trzymałam wyłącznie w nerce. Jedna z moich towarzyszek podróży miała nawet gaz pieprzowy, żeby czuć się bezpiecznie. Autostop jest jedną z moich ulubionych form podróżowania, ale trzeba być świadomym, że nie należy do najbezpieczniejszych. Choćby kierowca wydawał się najmilszym człowiekiem pod Słońcem, trzeba mieć na uwadze, że znamy go zaledwie chwilę. Powinniśmy również przerwać wspólną podróż, jeśli cokolwiek wzbudzi nasze podejrzenia.

Autor: maxmann / Pixabay

Couchsurfing

Podczas podróży korzystałyśmy z noclegów znalezionych dzięki portalowi Couchsurfig.
Dzięki temu nie tylko wyeliminowałyśmy koszty transportu, ale także nie płaciłyśmy za zakwaterowanie, które w Splicie do najtańszych nie należy. Couchsurfing jest platformą, która gromadzi podróżników z całego świata. Można na niej znaleźć hosta, czyli gospodarza u którego się zatrzymasz, spotkać się z osobami odwiedzającymi twój kraj lub znaleźć kompana podróży. Dzięki tej stronie możecie nie tylko zaoszczędzić na noclegu, ale poznać także mieszkańców danego miejsca, którzy pokażą wam miasto oczami lokalsów. Wielu moich przyjaciół z różnych stron świata poznałam właśnie za pośrednictwem tej strony.

Autor: gregroose / Pixabay

Inną drogą do Splitu

Dla tych, którzy nie są przekonani do podróżowania autostopem mam również bardzo dobrą wiadomość. Jeśli wcześniej zarezerwujecie bilety, możecie w dobrej cenie dojechać do Splitu z Fixbusem. Można również dostać się do Zagrzebia i tam przesiąść się w chorwackie autobusy, które regularnie kursują do Splitu. Dobrą alternatywę stanowi również Blablacar, bo jak wcześniej wspominałam, Chorwacja jest jednym z najpopularniejszych kierunków wśród Polaków.

✈️ 🇺🇸
Wyjazd do USA