Guimarães – tutaj narodziła się Portugalia

Artykuły, Na spokojnie

Zaledwie 50 kilometrów od Porto znajduje się skromne, cały czas niedoceniane Guimarães (czyt. Gimarajsz), maksymalnie przesycone portugalską atmosferą. Wystarczy jeden dzień, aby odkryć je w całości i się w nim zakochać. Historia zaczęła się w X wieku, kiedy zbudowano fortyfikacje, mające chronić powstałe miasto. W XIII wieku, na ich fundamentach powstał zamek obronny, w którym zamieszkał pierwszy król Portugalii – Afonso Henriques. Jest on postacią sławioną i szanowaną aż do dziś, nawet przez najmłodsze pokolenie.

Guimarães to urocze miasto zapisane na listę UNESCO dzięki swojemu historycznemu, średniowiecznemu centrum. Jest idealne na jednodniową wycieczkę. Zwraca sobą uwagę, ponieważ jest bardzo czyste i zadbane, a ceny są niższe niż w dużych, portugalskich miastach. Warto przyjechać tam podczas jednego z wielu lokalnych festiwali, kiedy wszyscy angażują się w zabawę.

Średniowieczne centrum

Plac Oliveira (Largo da Oliveira) to serce Guimarães. Codziennie gromadzi on towarzyskich Portugalczyków, których narodową cechą na pewno nie jest przesiadywanie w domu. W ciągu dnia przychodzą na obiad i pyszną kawę, od której większość z nich jest uzależniona. Wieczorami skwer zapełnia się młodymi ludźmi dyskutującymi w barach przy piwie lub winie. Po drugiej w nocy plac ogarnia cisza, żeby dać mieszkańcom kamienic upragniony, spokojny sen.

Plac Oliveira Guimaraes

Plac Oliveira, fot. Varun Shiv Kapur

Pięknie zadbane budynki, z tradycyjnymi, kolorowymi okiennicami i ramami okien subtelnie podświetlonymi migoczącymi lampkami, nie tylko od święta, podkreślają uroki centrum. Popularny bar Salado z przesympatycznym barmanem prowadzącym biznes ze swoimi rodzicami na pewno przyciągnie Twoją uwagę. Ponieważ Portugalczycy nie mogą żyć bez kawy, jest ona traktowana jako produkt pierwszej potrzeby. Można jej kosztować płacąc nawet 1 Euro za espresso lub 1,5 Euro za kawę z mlekiem. Zawsze będzie to prawdziwa (nie instant), dobra kawa z profesjonalnego ekspresu, czy to mała restauracja z hamburgerami, bar z piwem, miejsce z przekąskami w supermarkecie, czy sklep ze słodyczami. Dla lubiących mocniejsze trunki również znajdzie się coś dobrego. W Portugalii nie pije się czystej wódki, ale popularne są kolorowe, słodkie „szoty”. Największe zainteresowanie budzi pastel de nata, czyli trunek o barwie, konsystencji i nazwie słynnego ciastka.

Pastel de Nata

Pastel de nata z kawą, fot. Caroline

Pastel de nata to smakołyk z ciasta francuskiego z jajecznym kremem, który pochodzi z Lizbony. Mimo to, również w Guimarães jest pierwszym przysmakiem, którego próbują odwiedzający. Dwie minuty spaceru od baru Salado, na rogu placu Toural, znajduje się cukiernia (w języku portugalskim pastelaria) z pysznościami, którym nie można się oprzeć. Na pewno dłuższy pobyt w okolicy grozi zwiększeniem rozmiaru spodni po powrocie. Pół godziny przed zamknięciem wyprzedaje się wszystkie słodkości w tej samej cenie 0,35 Euro. Na pewno znajdzie się tam właśnie słynny pastel de nata.

Plac Toural

Plac Toural (Largo do Toural) jest najpiękniej ozdobionym miejscem podczas Bożego Narodzenia oraz najważniejszym placem w mieście. To tam, na ceglanym murze widnieje widoczny z daleka napis Aqui Nasceu Portugal, czyli Tutaj narodziła się Portugalia. Zaraz obok Toural znajduje się pełen zieleni plac República do Brasil z uroczym kościołem Nossa Senhora da Consolação.

Historyczne centrum jest idealnym miejscem do kupienia pamiątek. Małe sklepy nie są pełne chińskich, plastikowych zabawek. Oferują artystycznie wykonane drewniane ozdoby, haftowane ręczniki i najpopularniejsze azulejos, czyli pojedyncze, zdobione płytki ceramiczne. Symbolem, który widoczny jest na większości wyrobów jest kogut.

Kościół Nossa Senhora da Consolação

Kościół Nossa Senhora da Consolação

Zamek

Najważniejszym historycznie miejscem Guimarães jest z pewnością zamek, a właściwie pozostałości z jego dawnej świetności. Prezentuje się on bardzo dumnie na zielonym wzgórzu. Został zbudowany w celu obrony przed Maurami oraz Normanami. W XIII wieku służył królowi Afonso jako twierdza, z której udawał się na podboje.

Zamek Guimaraes

Zamek w Guimaraes, fot. Filipe Fortes

Obok zamku można obejrzeć wnętrza pałacu Książąt Braganza (Paço dos Duques de Bragança) oraz kaplicę São Miguel do Castelo. Wzgórze pełni rolę nie tylko atrakcji turystycznej, ale jest często wykorzystywane przez mieszkańców podczas świąt i festiwali.

Studenci urządzają tam uczelniane wydarzenia, takie jak pasowanie pierwszaków, co z resztą też warto zobaczyć. Portugalscy studenci ubierają galowe szaty niczym z Harry’ego Pottera (tak naprawdę to autorka książki zainspirowała się portugalskim projektem ubrań z miasta Coimbra, a nie na odwrót). Każdy jest zaangażowany w zabawę i chętnie w niej uczestniczy, chociaż nie jest to w żaden sposób nakazane. To po prostu ich tradycja, którą pielęgnują, czerpiąc z niej radość i dumę. W ciągu roku studenci mają okazję wykazać się przynajmniej kilka razy.

Pałac Książąt Braganza Portugalia

Pałac Książąt Braganza, fot. Turismo En Portugal

Punkt widokowy na górze Penha

Jeśli po wielu godzinach zwiedzania zostaje trochę czasu, warto udać się na wzgórze Penha (inaczej Monte de Santa Catarina). Jest to punkt widokowy, z którego przy dobrej pogodzie dostrzec można charakterystyczne miejsca miasta. W przypadku pobytu w Guimarães dłużej niż jeden dzień, warto nie tylko wjechać kolejką na szczyt, ale też pokonać tamtejsze szlaki trekkingowe.

Wzgórze Penha, Guimaraes, Portugalia

Widoki ze wzgorza Penha, fot. Dantadd

Feira Afonsina – najważniejszy festiwal w mieście

Raz w roku Guimarães przemienia się w miasto średniowieczne. Święto ku czci króla Afonso pozwala poczuć się jak za rycerskich czasów. Każda restauracja czy bar w centrum  zmienia nie tylko dekoracje wnętrza, ale też naczynia i ubiór pracowników. Kto nie zgadza się na przyjęte zasady, nie ma prawa tego dnia otworzyć lokalu. Kelner w stroju giermka podaje espresso w malutkiej, glinianej szklance, wyprodukowanej specjalnie na tą okazję. Są też festiwalowe filiżanki i kubki. U wszystkich jednakowe, czy to stragan z kakao, czy wykwintna kawiarnia. Spacerując pomiędzy wąskimi uliczkami starego miasta słychać wesołą muzykę niczym z dawnego jarmarku.

W drodze do zamku, gdzie toczy się najlepsza zabawa, wystawione są budki z przekąskami. Najlepszym przysmakiem jest chleb z kiełbasą w środku, pieczony na miejscu w piecu opalanym drewnem. Zjadasz zaraz po wyjęciu znad ognia. Pyszność! Później dla jeszcze lepszego humoru popijasz słodką sangrią z owocami.

Na terenie samego zamku panuje prawdziwa, średniowieczna atmosfera. Kuje się miecze, bije monety, zagania zwierzęta hodowlane, szyje płaszcze, montuje narzędzia tortur i jeździ konno. Można przebrać się za rycerza albo wykuć podkowę. Mieszkańcy Guimarães zawsze z niecierpliwością wyczekują tego wesołego święta. Jest to tak zwane święto ruchome, odbywa się pod koniec czerwca i trwa trzy lub cztery dni.

Cały czas niewiele osób rozpoznaje nazwę Guimarães, choć jest oddalone tylko o 30 minut jazdy pociągiem z słynnego Porto. To miasto należy odwiedzić dla atmosfery i klimatu. Z premedytacją warto zabłądzić w wąskich uliczkach pięknie zachowanego centrum, wspiąć się na wzgórze z potężnie wyglądającym zamkiem, wymówić szeleszczące głoski prosząc o kawę czy ciastko w lokalnym języku i wtopić się na chwilę w swobodny, ale nie przesadnie leniwy styl życia Portugalczyków. Jest to pozycja obowiązkowa dla tych, którzy chcą poznać kawałek pięknej, nadal mało turystycznej Portugalii.

 

Daria Filipiak, wraz z mężem Piotrem w listopadzie 2015 roku polecieli do Australii i od tego czasu pozostają w nieustannej podróży. Spotykające ich przygody opisują na swoim profilu na facebooku:  Świat jest książką, który gorąco polecamy!

✈️ 🇺🇸
Wyjazd do USA