Z każdym rokiem coraz więcej turystów udaje się na Ukrainę celem odwiedzenia tzw. zony czarnobylskiej, coraz więcej firm organizuje wycieczki na te tereny proponując różne oferty wyjazdowe. Tymczasem nie wszyscy pamiętają, że strefa zamknięta obejmuje także znaczne połacie terenu po białoruskiej stronie granicy. Białoruś – zona i jej tajemnice znajdują się również tam.
Białoruś – zona
Elektrownia w Czarnobylu znajduje się zaledwie kilkanaście kilometrów od granicy z Białorusią i to właśnie na Białoruską SSR spadło 70% radioaktywnych pyłów po wybuchu w 1986 roku. Białoruś – zona została utworzona także tam.
Przymusowo lub dobrowolnie przesiedlonych zostało ponad 300 tysięcy mieszkańców. Większość z nich nigdy nie wróciła do swojego dotychczasowego miejsca zamieszkania.
Dwa lata po katastrofie w elektrowni, białoruską część zamkniętej strefy przekształcono w Poleski Państwowy Rezerwat Radiacyjno – Ekologiczny. Głównym celem jego utworzenia była chęć obserwacji następstw katastrofy. Na terenie Rezerwatu działają naukowcy, w niektórych wioskach można spotkać też nielicznych mieszkańców, którzy powrócili do swoich gospodarstw. Działalność ludzi jest jednak mało znacząca, czego rezultatem jest spektakularny powrót sił przyrody na te obszary. To co okazało się wielką tragedią dla tysięcy ludzi, stało się w bardzo szybkim czasie wielkim zwycięstwem natury.
Białoruś – zona i zwycięstwo przyrody
Przed 1986 r. obszar, który dawniej był podmokły i mocno zalesiony, osuszano aby uzyskać więcej terenów nadających się pod uprawy. Po katastrofie, z obawy przed pożarami torfowisk, zablokowano utworzone wcześniej kanały odwadniające, dzięki temu przywrócony został pierwotny charakter okolicy.
Na ziemie pozostawione przez ludzi w błyskawicznym tempie wróciła przyroda w bezwzględny sposób odzyskując to co zostało zabrane przez człowieka.
Opuszczone gospodarstwa w szybkim tempie zarosły, a pojawiająca się roślinność nie ma żadnej litości dla budynków wzniesionych przez ludzi. Domy oraz stodoły są rozsadzane przez gałęzie i korzenie. Za jakiś czas, z opuszczonych wiosek zostanie jedynie sterta butwiejących desek.
Szybko powróciło wiele gatunków zwierząt, niespotykanych w okolicy od dekad. Południowo – wschodni kraniec Białorusi stał się królestwem ptactwa, liczebność dzików czy jeleni jest bardzo duża, pojawiły się także żubry, a nawet konie Przewalskiego.
W ślad za nimi, przywędrowały watahy wilków oraz niedźwiedzie. Nie licząc zdarzających się coraz częściej przypadków kłusownictwa, wielkość populacji poszczególnych gatunków regulowana jest przez przyrodę, która po raz kolejny pokazuje, że radzi sobie świetnie jeśli tylko jej nie przeszkadzamy.
Tekst: Adam Warszawski
Zdjęcia: Bartosz Ryszka