Po pierwszym z sześciu tygodni spędzonych w brazylijskim mieście Fortaleza wiedziałam, że gdy wrócę, nie będę mogła powiedzieć, że wiem cokolwiek na temat tego kraju. Jeśli samo miasto jest tak zróżnicowane, to co dopiero Brazylia, niewiele mniejsza od kontynentu europejskiego? Zobaczcie, jak wyglądała moja podróż do Brazylii.
Podróż do Brazylii – na pięć stron świata
Ze względu na rozmiary piątego co do wielkości państwa na świecie, Brazylia jest podzielona na pięć regionów- Norte (Północ), Nordeste (Północny Wschód), Centro-Oeste (Środkowy Zachód), Sudeste (Południowy Wschód) i Sul (Południe). Te z kolei dzielą się na 26 stanów i jeden Dystrykt Federalny. Każdy z nich jest jak inny kraj – z charakterystyczną kuchnią, muzyką, klimatem… Łączy je za to m.in. wspólny język, który i tak różni się niektórymi słówkami czy dialektami. Przeczytajcie i sprawdźcie, czy zdecydowalibyście się na podróż do Brazylii!
Kulturowy tygiel
Zróżnicowanie Brazylii wynika z jej krótkiej, w porównaniu np. do Polski, ale niezwykle bogatej historii. Przez wieki napływała tu ludność z Europy i Afryki, przynosząc swoją kulturę, która wypierała, walczyła, a ostatecznie mieszała się z kulturą rdzennych Amerykanów, czyli Indian. Zależnie od stanu, w którym się znajdujemy, wpływy poszczególnych nacji czy grup etnicznych są bardziej lub mniej widoczne. Przykładowo, w mieście Salvador, stolicy stanu Bahia, najbardziej rozpowszechnione są wpływy ludności afrykańskiej, która była ściągana do Brazylii jako niewolnicy. Mowa tutaj o religiach i wierzeniach, pochodzących głównie od plemion Bantu, łączących się z chrześcijaństwem, czy rytmicznej muzyce, wywodzącej się z rytuałów.
Rio de Janeiro to z kolei przede wszystkim samba, powstała w fawelach, czyli brazylijskich slumsach, oraz, jak w każdym z większych miast tego kraju, dziedzictwo portugalskich kolonialistów. Po drugiej wojnie światowej do Brazylii przybyło wielu Niemców, Włochów, a nawet Japończyków. Po dziś dzień niektóre miejscowości są ,,bardziej niemieckie niż brazylijskie”. Da się również znaleźć polskie akcenty- w południowym mieście Kurytyba znajduje się około 400 000 naszych rodaków, a Ci, którzy tęsknią za ojczyzną, przypominają sobie jej smak zajadając się pierogami, które można tam z łatwością znaleźć.
Podróż do Brazylii – zapomnieć o angielskim
Fortaleza, czyli stolica stanu Ceará w regionie Nordeste, to z kolei miejscowość, gdzie ta różnorodność pod względem etnicznym jest niewielka. Zdecydowana większość osób to Latynosi, gdzieniegdzie można spotkać Indian z plemienia Pitaguary, których społeczność znajduje się niedaleko miasta. Trzeba się zatem liczyć z faktem, że osoba o ,,europejskiej” urodzie (jasna skóra i włosy czy niebieskie oczy) będzie nie lada atrakcją, czego, przynajmniej z mojego doświadczenia, raczej nie uświadczy w Rio de Janeiro. Mówienie po angielsku także spotka się ze zdziwieniem ze strony mieszkańców, a na porozumiewanie się w tym języku raczej nie ma co liczyć, niezależnie w której części kraju się znajdujemy. Hiszpański także niewiele nam da, jedynie może ułatwić naukę portugalskiego.
Krajobraz miasta
Niemal dwa i pół miliona mieszkańców, czyli ścisła czołówka jeśli chodzi o populację (czwarte bądź piąte miejsce, według różnych rankingów). Fortaleza to miasto, które swoim ogromem może robić wrażenie. Jeszcze bardziej zadziwiający jest wyraźny kontrast pomiędzy nowoczesną, nadmorską częścią oraz ubogimi dzielnicami i obrzeżami, które stanowią zdecydowaną większość w krajobrazie metropolii. Wieżowce, które pełnią głównie funkcje hoteli i biurowców, ale także mieszkań, są zlokalizowane wzdłuż plaż i ciągną się w głąb lądu, gdzie w pewnym momencie zamieniają się w niskie, ciasno zbite domki.
Fawele, jak w każdym dużym mieście Brazylii, także tutaj stanowią istotny element przestrzeni. Nie są one jednak tak bardzo widoczne jak w Rio, gdzie liche domostwa budowane na wzgórzach, wyrastają ponad apartamentowcami bogatszych mieszkańców. Znajdująca się tam Rocinha to największa dzielnica slumsów w Ameryce Południowej. Mieszka w niej ponad 150 tysięcy osób. Odwiedzający dawną stolicę Brazylii mogą nawet wykupić wycieczkę turystyczną po fawelach. Kwestią wartą przemyślenia jest jednak etyczność takiej ,,rozrywki”.
Podróż do Brazylii – kuchnia
Tym, co rzuca się w oczy na ulicach Fortalezy, są wszechobecne budki ze słodkimi i słonymi przekąskami. Chipsy, żelki, popcorn, pieczona kukurydza i ciasta krojone na kawałki są dostępne na każdym kroku, a ulicznych sprzedawców można spotkać także w…autobusie. Ogólnie rzecz ujmując, kuchnia brazylijska to mięso oraz tropikalne warzywa i owoce, których często nie znajdziemy w europejskich marketach. Mieszkańcy stanu Ceará kochają poza tym wszystko, co słodkie. W domach ciężko znaleźć pieprz, sól wydaje się być tylko dla pozorów, natomiast cukier jest używany kilogramami. Również kawa, której przyrządzanie wygląda niemal jak rytuał, smakuje raczej jak kawowy cukierek.
Z kolei w sąsiednim stanie Bahia kuchnia jest zdecydowanie bardziej pikantna, pochodzi stamtąd także jedno z tradycyjnych brazylijskich dań – feijoada, czyli gulasz mięsny z czarną fasolą. Trzeba jednak mieć się na baczności, bo pod słowem ,,mięsny” kryją się często także ogon, nóżki czy uszy wieprzowe. Nie mogę także nie wspomnieć o tapioce, czyli czymś na kształt naleśnika, który można zjeść dosłownie ze wszystkim. Należy do jednych z najtańszych i najłatwiejszych do wykonania dań, a z własnego doświadczenia dodam, że potrafi też uzależnić.
Cuda natury
Przyrody Brazylii nie da się opisać w kilku zdaniach. Na jej terenie leży największa część ,,płuc ziemi”, czyli Amazonii, sukcesywnie niszczonej przez światowe korporacje. Znajdują się tu także białe, piaszczyste plaże, góry i pustynie. Tą różnorodność łatwo można dostrzec podczas wizyty w Rio de Janeiro – pośrodku miasta znajduje się park narodowy Tijuca– ogromny las tropikalny w którego głębi można spotkać małpy czy tukany. Z jego licznych punktów widokowych możemy patrzeć na wzgórza, pomiędzy które wciśnięte jest miasto, a także szerokie plaże- słynną Copacabanę i Ipanemę, oraz niewielkie wysepki i naturalne jezioro Lagoa Rodrigo de Freitas.
Podróż do Brazylii – na koniec
Największy kraj Ameryki Południowej to kulturowy tygiel, który można odwiedzić setki razy, a i tak zawsze zaskoczy nas coś nowego. Warto dać się ponieść rytmom forró, samby czy funku i przekonać się na własnej skórze, że podróż do Brazylii to rzecz, której nie można żałować!
_____
Anna Mikulska, autorka wpisu, prowadzi także swojego bloga https://theborderpages.wordpress.com/, którego polecamy odwiedzić.