Jedzenie awokado tuż przed lotem awionetką nad płaskowyżem Nazca w południowym Peru, dla mnie i moich współtowarzyszy podróży, nie było do końca dobrym pomysłem. Jak się szybko okazało, podczas przelotu widać nie tylko okazałe geoglify, ale również blade twarze pasażerów, pochylone nad zagwarantowanymi przez obsługę awionetki torebkami. Świetna sprawa dla wszelkiej maści pasjonatów rollercoasterów i poszukiwaczy ekstremalnych wrażeń. Polecieliśmy jednak w innym celu – zobaczyć rysunki z Nazca.
Rysunki z Nazca
Co takiego nadzwyczajnego jest w tym locie? Może i peruwiańscy piloci są szaleni, ale może po prostu chcą jak najlepiej pokazać turystom geoglify i dlatego nad każdym z nich krążą jak opętani, przechylając awionetkę na każdą możliwą stronę? Teorii, od tych całkiem racjonalnych, do nieco bardziej irracjonalnych czy wręcz spiskowych, po zakończonym locie w głowie pojawia się wiele. Jedno jest pewne – przygotuj się najlepiej jak możesz. Nie jedz tuż przed lotem, żuj liście koki, wynajmij prywatnego pilota, który będzie o Ciebie bardziej dbał, lub po prostu… przygotuj się mentalnie. Czas zobaczyć rysunki z Nazca!
Peruwiańskie geoglify
Geoglify to olbrzymiej wielkości rysunki, figury lub wzory, zwykle przedstawiające ludzi, zwierzęta czy figury geometryczne. Tworzone są przez wykopanie rowów, ułożenie kamieni lub też w inny sposób odznaczenie powierzchni obiektu od tła. Ich okazałość najlepiej podziwiać z góry. Najbardziej znane to rysunki z Nazca.
Przykłady dobrze zachowanych i doskonale widocznych geoglifów można spotkać na płaskowyżach Nazca, Palpa, Ingenio i Socos w Peru. Podobno wykonali je Indianie pomiędzy rokiem 300 p.n.e. a 900 n.e. Rysunki przedstawiają zwierzęta, jak chociażby pająki, małpy, ryby, lamy, jaszczurki, kondory itp., stylizowane rośliny, czy wreszcie długie na wiele kilometrów geometryczne wzory.
Rysunki z Nazca – mity i fakty
Geoglify (zarówno peruwiańskie, jak i te w innych częściach świata, jak chociażby w Kazachstanie czy Anglii) są jedną z tajemnic, które spędzają sen z oczu archeologom. Kto, kiedy dokładnie, jak i po co je stworzył? Badania nad tego typu zagadkami archeologicznymi, zazwyczaj po pewnym czasie dają klarowną odpowiedź. Niestety, nie tym razem!
Jeden z geoglifów przedstawia postać przypominającą astronautę / kosmitę i jest swoistą kartą przetargową w dyskusji na temat ich pochodzenia. Skąd Indianie znaliby takie kształty, albo – dlaczego akurat takie wymyślili? Geoglify w Peru obrazują głównie życie codzienne, otoczenie – zwierzęta, czy też regularne wzory. Kosmita/astronauta w tym wszystkim wygląda jak zwyczajny podpis artysty. Rembrandt też się przecież podpisywał.
Teorie o pozaziemskiej ingerencji w tworzenie, bądź zastosowanie geoglifów napędzają najróżniejsze dyskusje:
– „W szkołach nie uczą nas o geoglifie „astronauta”. Jeszcze kilka lat temu było to zakazane, dziś – mocno kontrowersyjne. Nie tylko nie uczą nas o tym, że być może został stworzony przez kosmitów, ale również, że w ogóle istnieje” – mówi Jaime Manrique, poznany w Limie fotograf, 30-letni Peruwiańczyk.
Cena pytań bez odpowiedzi
Nasuwające się zaraz po „kto?” pytanie „jak?” nie przynosi bardziej sprecyzowanej odpowiedzi. Kiedy zostały odkryte 1926 r., początkowo były uznane za… kanały irygacyjne. Po szczegółowych badaniach stwierdzono jednak, że mają charakter religijny. Dziś obiekty te najczęściej wiązane są z mapą nieba, przy pomocy której Indianie z Nazca określali pory roku, zasiewu pól i zbioru plonów. Wielokilometrowe rysunki faktycznie pokrywają się z orbitalnym ruchem gwiazd. Nie przestaje dziwić zaawansowana wiedza matematyczna i astronomiczna, którą musieli posiadać starożytni, aby zorganizować i wykonać projekt z takim rozmachem. Jednocześnie jednak kultura Nazca nie pozostawiła po sobie śladów pisma czy produkcji żelaza.
Geoglify nie są jedynym „cudem”, o którego pochodzeniu wiemy niewiele – innymi przykładami są piramida Cheopsa, kamienne kule z Kostaryki, czy bałagan w naszych domach. Niemniej, naukowcy drążą temat i zapewne niebawem doczekamy się lepszego wyjaśnienia. Magia i atmosfera miejsca jest jednak na tyle odczuwalna, że chyba nawet najlepsze argumenty nie zmienią tego, co sądzą o geoglifach mieszkańcy pobliskich miejscowości, poszukiwacze życia poza Ziemią oraz, ponad wszystko, właściciele agencji turystycznych, biur podróży i lokalni przewodnicy. Tajemnica przecież przyciąga turystów, a więc i jest w cenie. Za lot awionetką bez problemu zapłacisz w dolarach, mimo że peruwiańską walutą są sole.