Tuszetia. Kraina odcięta od świata przez 10 miesięcy w roku.

Artykuły, Z przygodami

  • Tekst: Aneta Blajer

  • Data publikacji: 28 czerwca 2017
    • Poznaj autora

      Aktywnie podróżuje od 2011 roku. W sposób dość niekonwencjonalny stara się sama dotrzeć tam, gdzie nie dociera przeciętny turysta. Skupia się na lokalnej kulturze, fascynują ją historie poznanych na trasie ludzi. Obecnie jest w trakcie pisania książki na ten temat. Z prywatnych osiągnieć ma na swoim koncie przepłynięcie Atlantyku oraz wejście na 5-tysięcznik. Od 2017r. współpracuje z magazynem Podróże Szyte na Miarę oraz Travel Architects spełniającym zarówno duże jak i małe marzenia podróżnicze.

Jest takie miejsce w Gruzji, gdzie dojechać można tylko przez dwa miesiące w roku. Przez kolejne dziesięć, cały region jest zatopiony w metrach śniegu, a na najbardziej srogie miesiące w wioskach zostaje tylko jedna lub dwie osoby doglądać bydła. Jak wygląda życie w takim miejscu i dlaczego warto tam pojechać? Tuszetia.

Tuszetia. Kamienny monastyr w Tuszetii
Kamienne monastyry robią niesamowite wrażenie
Tuszetia. Wnętrze monastyru
We wnętrzu monastyru zawsze możemy zapalić świecę
Tuszetia. Czaszki zwierząt w Gruzji
Czaszki zwierząt można często znaleźć jako ozdobę
Kapliczka z czaszkami Tuszetia
Kapliczka ozdobiona czaszkami zwierząt, gdzie wewnątrz ludzie zapalają świece
Tuszetia. Dom w gruzińskim Shenako
Dom w Shenako
Tuszetia.
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Omalo - stolica Tuszetii
Omalo - stolica Tuszetii
Miejscowość Shenako w Gruzji
Shenako

Surowy klimat

Tuszetia leży w północno-wschodniej części Gruzji, w sąsiedztwie Dagestanu i Czeczeni. Najwyższym szczytem regionu jest Tebulo (4493 m n.p.m.), zimy są tam długie i srogie (średnio -15°C), a lata bardzo krótkie i wilgotne (maksymalnie 15°C). Obecnie w Tuszetii mieszka zaledwie garstka rodzin, i to tylko podczas tych cieplejszych miesięcy, kiedy śnieg stopnieje na tyle, że droga staje się przejezdna. Zimą, zostaje tam jedna lub dwie osoby, ponieważ owce i krowy nie są sprowadzane na zimę w doliny – jest to zbyt daleka droga. Są to długie i ciężkie miesiące, czasami zima przeciąga się na tyle, że kończy się jedzenie, a wtedy jest ono zrzucane z helikopterów.

Obecnie region bardzo powoli nabiera znaczenia również zimą. Zaczynają pojawiać się tacy, którzy chcą pojeździć na nartach czy na snowboardzie, i wcale nie potrzebują do tego odpowiedniej infrastruktury. Jednak jedyną opcją dostania się tam jest transport helikopterem – nie należy to jednak do najtańszych rozrywek, więc śmiałków jest wciąż niewielu.

Konie pasące się w Gruzji. Tuszetia

Konie są najpopularniejszym środkiem transportu w rejonie „Tuszetia”. Konia ma każdy, samochód już nie.

Droga nad przepaścią

Tuszetia, z racji swojego położenia, również latem przyjmuje naprawdę garstkę turystów. Można się tam dostać samochodem z napędem na cztery koła, ale są też tacy którzy drogę tę pokonują rowerem. Do tego ostatniego trzeba mieć jednak nie lada kondycję – w końcu trzeba przejechać przez przełęcz na wysokości prawie 3000 m n.p.m. Punktem startowym jest zawsze Akhmeta, a stamtąd do Omalo – stolicy regionu, pojedziemy około czterech godzin. Początkowo droga nie wzbudzi naszych podejrzeń, będziemy mijali dziesiątki uli ulokowanych na wozach, pojedziemy przez las, będziemy przejeżdżali przez koryta rzek, którym akurat zachciało się przepływać przez środek drogi, aż w końcu zaczniemy wspinać się w górę, aż do przełęczy. To ten odcinek trasy nada całej przygodzie pikanterii.

Ule i handel miodem w Gruzji. Tuszetia

Ule na kółkach – miód można kupić na miejscu w bardzo przystępnych cenach

Jak bowiem określić sytuację, kiedy jedziemy praktycznie w chmurach, a kierowca prowadzi na pamięć, bo nie sposób zobaczyć kolejnego zakrętu? Do tego, im bliżej przełęczy, tym częściej zobaczymy pomniki tych, którzy zginęli na trasie. Droga prowadzi skrajem przepaści, bez żadnych, nawet najmniejszych zabezpieczeń, a że cała trasa ma prawie 100 km, Gruzini często umilają sobie podróż winem, co niestety czasami kończy się tragicznie. Jeśli ktokolwiek zastanawia się, dlaczego nie ma tam żadnych barierek, to odpowiedź jest prosta – po prostu nie ma to najmniejszego sensu.

Droga do Tuszetii. Tuszetia

Tuszetia – droga do niej prowadzi tuż nad urwiskami

Jeśli w Tuszetii akurat nie pada śnieg, to pada deszcz, a wtedy potrafi się oberwać połowa drogi, która musi być na nowo wytyczana traktorem. Droga ta, w 2012 roku została uznana przez BBC jako jedna z najniebezpieczniejszych na świecie. Nie chcąc jednak nikogo zniechęcić do odwiedzenia tego regionu, należy podkreślić, że lokalni kierowcy naprawdę wiedzą co robią, więc można im zaufać. Najwyższy punkt przełęczy Abano jest często pogrążony w gęstych chmurach, jednak tuż po jego przejechaniu, naszym oczom odsłania się piękny krajobraz – dzika natura, nietknięta przez człowieka. W Tuszetii jest tylko kilka guesthousów, które zawsze są jednocześnie prywatnymi domami mieszkańców. Ceny nie są wygórowane i zawsze obejmują śniadanie, często w cenę wliczony jest też obiad.

Guesthouse w Shenako, Gruzja. Tuszetia

 Tuszetia – największy guesthouse w Shenako. Bardzo niewielu turystów tam dociera

Lokalne skarby

Jak to w każdym górskim regionie Gruzji, również w Tuszetii możemy znaleźć wiele wód mineralnych. Są one zachwalane przez miejscowych i stanowią doskonałe lekarstwo na „chorobę dnia wczorajszego”. Ponieważ góry niezmiennie kojarzą nam się z owcami, znajdziemy je też i w Tuszetii. Warto spróbować lokalnego sera – Guda, który gospodynie robią w ten sam sposób, co ich prababki. Można go kupić w całej Gruzji, ale autentyczny smak znajdziemy tylko w Tuszetii. Jadąc od wioski do wioski, można podziwiać piękne kamiennie wieże i zapierające dech w piersiach krajobrazy. Będziemy mijać rwące rzeki, pasterzy na koniach z owcami prowadzonymi przez psy pasterskie czy stada krów. Jest to sielanka, której nie znajdziemy nigdzie indziej w Gruzji – idealne miejsce do wyciszenia i obcowania z naturą.

Droga w Gruzji. Tuszetia

Dość często spotykana drogowa blokada.

Historia i legendy

Jedną z ciekawszych legend w regionie, jest historia Klifu Miłości, zwanego Tsumberekhi. Mieszkańcy powtarzają opowieść o młodzieńcu Bero i młodej dziewczynie Tsum, których miłość została przerwana przez chorobę. Pewnego razu, chłopak dostał bardzo wysokiej gorączki. Wszyscy okładali jego ciało lodem, ale ten cały czas się topił. Zmęczeni mieszkańcy zaproponowali, aby znalazł ukojenie w wiecznych górskich lodowcach. Bero wspiął się na szczyt i tam zamienił się w lodowo-kamienny posąg. Gdy wiadomość dotarła do Tsum, natychmiast wyruszyła na poszukiwania ukochanego, a gdy go w końcu znalazła, sama również obróciła się w posąg. Dwie skały po dziś dzień są ustawione naprzeciwko siebie, jak gdyby ciągle się w siebie wpatrywały. Możemy je podziwiać z miejscowości Diklo.

Tam też rozegrała się inna tragedia, która jest wciąż żywa w pamięci mieszkańców. Na początku XIX w., szesnastu mieszkańców zostało zaatakowanych przez dziesięć tysięcy najeźdźców. Bronili się długo i wytrwale, ale po 18-stu dniach, ostatni z bohaterów został pokonany. Z przyczyn bezpieczeństwa, rodziny mieszkały w kamiennych wieżach, które chroniły przez wrogami i dzikimi zwierzętami. Kobiety zajmowały niższe piętra, gdzie gotowały, a mężczyźni te położone wyżej, ponieważ umożliwiało im to wypatrywanie potencjalnego niebezpieczeństwa. Pod koniec XIX wieku, rodziny zaczęły przenosić się do indywidualnych małych domów, których większość w dobrym stanie zachowała się do dzisiaj.

Tradycje w Tuszetii

Ciekawostką są tradycje tuszetyńskie. Jedna z nich mówi, że jeździec na koniu mijający wioskę, winien jest zejść z konia i przejść przez wieś pieszo. Ta zasada jest respektowana po dziś dzień w całej Tuszetii. Inną tradycją, która jest również szeroko kultywowana w całej Gruzji, jest sposób traktowania gościa. Przybysz jest zesłańcem Boga, osobą po której śladach idzie anioł. Dlatego też, mieszkańcy zawsze chętnie i z radością witają wszystkich odwiedzających, a takie powitanie często kończy się ucztą w domu gospodarza. Będąc przy temacie jedzenia, warto wspomnieć, że według starych tradycji, kobiety i mężczyźni powinni jeść osobno i jest to dalej praktykowane podczas ważnych uroczystości, np. wesel.

Ser w Gruzji. Tuszetia

Mleko na ser kisnące bezpośrednio na słońcu

Ponadto, w Gruzji istnieje zwyczaj wypowiadania toastów. Każdy region charakteryzuje się swoimi klasycznymi toastami. W Tuszetii, toasty są podzielone na trzy grupy: za Boga, za zmarłych i za żyjących. Mówiąc o zwyczajach, warto również wspomnieć o samosądach, które odbywały się w każdej wiosce. Zgrupowanie dwunastu mężczyzn decydowało o praktycznie każdej dziedzinie życia, to oni sądzili i wymierzali kary, ale było tam również miejsce dla obrońcy i oskarżyciela.

Tuszetia to zdecydowanie jedno z tych miejsc na świecie, gdzie wciąż nie ma zbyt wielu turystów. Region aż paruje autentycznością i historiami drzemiącymi pośród gór. Mieszkańcy są chętni, aby dzielić się wspomnieniami i opowieściami swoich pradziadów. A nam pozostaje tylko chłonąć piękno, które nas otacza – piękno którego nie znajdziemy nigdzie indziej.

✈️ 🇺🇸
Wyjazd do USA